czwartek, 1 grudnia 2011

Na naszej polanie pojawiła się kolejna haszczyca!

Wysłany: Dzisiaj 21:00   Srebna suka znaleziona w okolicach Koszęcina 01.12.11  

Jeden z moich sąsiadów znalazł srebrną hasczycę. Ponoć po miocie. :wow Sutki obciągnięte. Suka wychudzona i zmęczona. Zdjęcia dołączę w najbliższym czasie.
Potrzebna szybka pomoc.
Chłop długo nię będzie się rozczulał nad jej losem, a ja nie mam możliwości jej przygarnąć.

wtorek, 29 listopada 2011

Znowu uciekła.

Zinka znowu uciekła. Teraz zerwała smycz.Wyrwała karabińczyk i poszła w długą.
Olałem ją.Nie miałem czasu i sił by ją szukać.
Postanowiłem iść w zaparte.
Po 17.00 wróciła.

wtorek, 22 listopada 2011

Uciec z szelek? Dla statystycznego psa niewykonalne!

Zina robi to bez mrugnięcia okiem!
Wypiąć się z karabińczyka?
Dla statystycznego psa niewykonalne!
Zina robi to bez mrugnięcia okiem!
Podkopać się pod 40 cm fundamentem płotu?
Dla statystycznego psa niewykonalne!
Zina robi to bez mrugnięcia okiem!

************
Wróciłem wczoraj z pracy dosyć późno.Kolejny raz NFZ wpadł na poroniony pomysł i próbuje uzasadnić konieczność zatrudniania tysięcy urzędasów naszym kosztem. Ale to nie miejsce by o tym pisać.Ad rem. Wróciłem dosyć póżno. Jak zwykle z duszą na ramieniu i pytaniem z tyłu głowy czy bay na pewno zastanę komplet psiarni.
Był komplet. Tyle, że Zina była w OBCEJ obroży i przypięta do OBCEJ smyczy.Jej SZELKI leżały sobie swobodnie przy budzie.

wtorek, 8 listopada 2011

Trochę sie działo !!!

Uciekły oba . Nie wiem jak i kiedy. Uciekły będąc spięte razem na smyczy !!!! Zinę znalazłem następnego dnia. Po Mangu ślad przepadł. Porozwieszałem po wszystkich okolicznych wsiach ogłoszenia.Już traciłem nadzieję,gdy czwartego dnia się odnalazł. Przygarnął go właściciel pobliskiej knajpy.
 Typowy facet. Wszyscy się o niego martwią, a on w knajpie siedzi.

poniedziałek, 17 października 2011

Płotofobia haszczycy

Zauważyłem,że Zina cierpi na coś w rodzaju "płotofobii". Może to tłumaczyć jej ucieczki. Zabawa w ucieczki nie polega na samej ucieczce , a na tym że udało jej się znaleźć dziurę w płocie przez którą może uciec. Najzabawniejsze jest to , że ta jej płotofobia sprawi ,iż będąc na zewnątrz płotu próbuje "uciec" do .... wnętrza terenu, który plot okala.
Zauważyłem to na wczorajszym spacerze. Gdy szliśmy obok szkółki leśnej otoczonej płotem Zinka postanowiła dostać sie na teren szkółki i usilnie szukała sposobu by płot sforsować.

piątek, 14 października 2011

Zaczynają się poważne kłopoty!

Zina ucieka za każdym razem gdy spuści się ją ze smyczy. Obawiam się,ze będę musiał zweryfikować niektóre ustalenia.

wtorek, 11 października 2011

Cierpliwość i konsekwencja przede wszystkim.

To co teraz napiszę dla wielu będzie banałem, ale wierzcie mi, ze bez duuuuużej dozy cierpliwości i jeszcze większej konsekwencji nie ułożymy sobie życia z alaskanami czy haszczakami. Musicie być bardzie cierpliwi i bardziej konsekwentni niż wasze psy. Bo czego jak czego, ale konsekwencji im nie brakuje.Konsekwentnie będą poszerzać swoje granice, konsekwentnie będą wymuszać dalsze ustępstwa na ich rzecz z naszej strony. A wystarczy,że odpuścimy raz i nasze kochane pupile uznają,iż już im wolno. Wystarczy,że raz pozwolimy by malamut  zaległ w fotelu i już z pewnością będziecie musieli go zganiać z niego za każdym razem gdy będziecie chcieli na nim usiąść.

wtorek, 4 października 2011

Mango 10 km i wymięka. Zina dopiero po 10 km się rozkręca.

Rower z haszczakiem to przyjemność. Delikatne korekty nie wpływają w żaden sposób na rytmikę jazdy.Smiem twierdzić,że KAŻDY biker sobie poradzi z haszczakiem.
Zupełnie inaczej ma się rzecz z malamutem. Tu musimy być naprawdę czujni. To ciągła walka. Skorygowanie malamutu wymaga od bikera przede wszystkim refleksu i siły.
Mówię oczywiście o ADOPTOWANYCH i NIE WYCHOWANYCH 4- latkach. Bo psy ułożone prawdopodobnie zachowują się inaczej.

wtorek, 20 września 2011

No to nas przybyło !!!

Właśnie wróciłem  z Kielc i przywizłem Zinę.Suczke . Mix huszczaka. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale ....


***************

" (...) ZINA to młoda, przyjacielska suczka. Wiek suczki został oceniony przez weterynarza na ok. 3 -4 lata. Jest zdrowa, odrobaczona, zaszczepiona i WYSTERYLIZOWANA.
Powinna trafić do domu znającego specyfikę rasy. Nie nadaje się do kojca, gdzie będzie pozostawiona sama sobie. Dom marzeń Ziny to dom z ogrodem, z właścicielami prowadzącymi aktywny tryb życia. Suczka z pewnością będzie wytrwałą towarzyszką długich spacerów .
To bardzo pojętna suczka, zapatrzona w człowieka, rozumiejąca każdy jego gest czy spojrzenie i starająca się zadowolić swojego Pana. Uczy się bardzo szybko praktycznie wszystkiego. To pies , który lubi współpracować- oczekuje poleceń i chętnie je wykonuje. Uwielbia ludzi, szczególnie mężczyzn i małe dzieci. Nie jest nachalna. To spokojna, dobrze ułożona, pogodna i przyjacielska psina. Słucha podstawowych komend. Podczas spacerów pilnuje się opiekuna. Ładnie chodzi na smyczy. W boksie zachowuje czystość.
Na ogół pozytywnie nastawiona w stosunku do innych psów oraz suk.(...)"




Piękny opis. Szkoda,że odrobinę NIE PASUJĄCY do psa, którego adoptowaliśmy. Zwłaszcza jeżeli chodzi o ten spokój.O ile Mango ma w tyłku dynamit to zina ma ich chyba sześć



czwartek, 15 września 2011

Nie dyskutuj z malmutem.Łatwiej dogadać sie z nastolatkiem.

Szczekający malamut? Niemożliwe? Zgadza się. ON NIE SZCZEKA ! ON DYSKUTUJE ! A ściślej rzecz ujmując przedstawia SWÓJ punkt widzenia!
Wychowałem syna. Tak więc wiem,ze nie ma gorszej rzeczy niż dyskusja z nastolatkiem.Jego przekonanie o tym, iż to właśnie ON ma rację jest nie do obalenia.
Podobnie jest z malamutem. Gdy uzna za stosowne przedstawić swój punkt widzenia na dany temat należy ... przerwać dyskusję. NIE MA SENSU, Malamut i tak będzie chciał mieć ostatnie zdanie.

wtorek, 13 września 2011

No to ruszamy na rower !!!!!

Chyba już czas... Boje się jak cholera...  Jest tyle dekoncentrujących go bodźców, ze nie wiem czy sobie z nim poradzę. Borys i ten jego rudy kumpel- nota bene wczoraj ich ustawił do pionu- suczka u Gajdy, a przede wszystkim SARNY !!!!
Są wszędzie. Zboże znikneło z pól, łaki skoszone ... ostaał sie jeszcze kukurydza, ale to nie zmienia faktu, iż po horyzont nie ma sie gadzina gdzie schować

czwartek, 8 września 2011

Alkomat na komendzie- używać warto

Gdy wracałem po Mango byłem po imprezie - weselu syna koleżanki. Planowałem jego odbiór koło 10.00 , ale...  Nie do końca byłem przekonany czy powinienem prowadzić.Poczekałem do 13.00 i potem  poszedłem  na komendę. Poprosiłem o mozliwość zbadania alkomatem.
Dyżurny wręczył mi ustnik, wystawił rurkę alkomatu przez kratkę  i poprosił o dmuchnięcie.... Było 0,0.
Mogłem jechać. Nie bolało... Nie kosztowało..  Jechałem spokojnie.
Może nie zawsze alkomat jest ogólnie dostępny. Może czasami trzeba poczekać na powrót radiwozu drogówki, ale WARTO !!!

niedziela, 4 września 2011

Naira..... Bachor ....Mango.....

Przyjechali. Z dwoma haszczakami. Psy wpadły do domu z jęzorami po posadzkę  i zaczęły obwąchiwać kuchnię.... Znalazły ser....



***********

- Niestety, ale Naira została wczoraj wydana ze schroniska - usłyszałem w słuchawce- Bez naszej wiedzy i z naruszeniem procedur adopcyjnych.

Zrobiło mi się smutno. Poczułem się jak po utracie Pirata. 

-Przeszliście Państwo procedurę adopcyjna i Naira czekała na was - kontynuował opowieść głos w słuchawce - ale pracownik schroniska wydał psa nie informując nas o tym. Może spróbujecie wejść na naszą strone i znajdziecie nowego psa ?

Wysłuchałem rady i odłozyłem słuchawke. Musiałem wrócic do pracy.


********************
MANGO przez dłuższy czas musiał się błąkać nim trafił do podbeskidzkiej wsi i stał się pełnoprawnym członkiem watahy psów liczącej 20 sztuk... Wałęsające się głodne psy siały postrach, a na konto malmana zaliczono upolowana kozę i kilka kur. I temu nikt się nie będzie dziwił, kto zna naturę łowiecką malamutów. Ale w stadzie dochodziło tez do bójek, psy były poranione, któryś stracił ogon ; poszła fama, że ktoś chciał mamuta odłowić i został ugryziony... Słowem wyrok odstrzał lub widły zawisł nad futrzakiem...

Udało się jednak bez problemu odłowić bestię. Szybko okazało się, że pies jest domowy, łasi do człowieka, bawi się z dzieckiem... Dzięki ludziom dobrej woli trafił do hoteliku pod Wieliczkę, gdzie będzie oczekiwał na nowy dom...
Psiak był wychudzony, miał liczne ślady po pogryzieniach.
Bardzo ładnie jeździ samochodem, kładzie się i leży.
Gwar miasta nie jest mu obcy i nie robi na nim najmniejszego wrażenia.
Ładnie chodzi na smyczy. Nie przepada za innymi samcami, sprowokowany odpowie na zaczepkę, bywa że sam prowokuje bójki. Dlatego polecamy go do domu bez innych samców. Mango nigdy nie wykazał agresji w stosunku do człowieka. Czeka w hotelu na dom już kilka miesięcy i niestety to oczekiwanie nie wpływa na niego pozytywnie. Mango robi się coraz smutniejszy, wycofany, apatyczny. Bardzo potrzebuje domu, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, gdzie będzie mógł wrócić do formy zarówno pod względem psychicznym jak i fizycznym.
Mango jest wykastrowany.
Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej oraz zgoda na wizytę przed/po adopcyjną.



Pamiętaj!!
Pies to nie zabawka, zanim zdecydujesz się na adopcję dobrze przemyśl swoją decyzję!!
Psy dla których szukamy domu to często psy po przejściach, z nieznaną przeszłością. Potrzebują czasu aby zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Mogą brudzić, niszczyć,zachowywać się inaczej niż w schronisku/hotelu/domu tymczasowym.


*********************

-Miejsce !!!- Jadzia stanowczo odmówiła psu wstepu na tylną kanapę samochodu.
O dziwo posłuchał i cofnąl się do bagażnika.
Nasze kombi pozbawione jest kratki oddzielającej kabinę od bagaznika.
Jedziemy do domu. Wszyscy zdziwieni i zaskoczeni nowym etapem w naszym życiu.

Oczko - nowy przyjaciel malamuta. Malamut- nowy NIEprzyjaciel oczka!

 Dlaczego nie zauważał go przez tak długo- blisko tydzień- tego nie wiem , ale gdy je odkrył to radości z tego stanu rzeczy  miał bez granic.
      Jednak oczko, jego mieszkańcy i oczywiście  Jadzia, byli z tego psiego objawienia mniej zadowoleni. Spustoszenie jakiego dokonał  jedną kąpielą był całkowite.  Wszystkie rośliny wypłynęły na powierzchnię .... Muł również...  Karasie chyba spakowały walizki i wyprowadziły się... Podobnie żaby .... Kolejne kąpiele- a muszę wspomnieć, że ostatnio temperatura przekracza notorycznie  25 C- dokonały dzieła zniszczenia.


**********

Uszczelniłem podwórko. Pies biega luzem. Biega i .....szuka dziury w płocie.  Trzeba więc ciągle mieć go na oku.  Wystarczy bowiem chwila nieuwagi i przyjdzie mi go szukać po wsi. Na szczęście  dynamit w tyłku czasami przygasa i pies kwadrans leży w jednym miejscu, ale tylko po to by odpalić dynami z podwójną siłą.

Jest zbyt ciepło na dłuższe spacery. Pozostają więc krótkie wypady na łąkę. Puszczony luzem - łąka jest ogrodzona- poluje na koniki polne i .... kłosy traw. Kilka takich spacerów w ciagu dnia pozwala dotrwać do wieczora

czwartek, 18 sierpnia 2011

Pierwsza ucieczka.

Zapomniałem zamknąć bramę. WYSTARCZYŁO!!! Poszedł w długą. Wybiegłem za nim. Wołam.Zatrzymał się... popatrzył i .... dadał gazu. Pobiegł w cholerę. Już sobie wyobrażam tą awanturtfę jak wróci Jadzia....
Wróciłem po rower.
 Moze go gdzieś dopadnę.Dojechałem do pierwszego gospodarstwa ...
-Przebiegał -słyszę od gospodarza.
Pobiegł na wagę -dorzucił od niechcenia jego syn nie odrywaąc wzroku od beli słomy ,kktóra wrzucał do stodoły
 Na wagę ???!!-pomyslałem- czyli do  KURNIKÓW !!!!
 Jadę tam. Zaraz pewnie widły pójdą w ruch i odbiorę swieżo wykąpane zwłoki swojego malamuta ...
Nie widzę go. Przy kurnikach go nie ma.Na szczęście.
 Jadę więc dalej ...Rozglądam się po polach.... Przecież  aż tak szybki to nie jest.... Wracam... Jade przez łąkę.. Na przestrzał... Jest !!!! Na smyczy  u sąsiadki.... Jak ona go złapała? Wielki szacun !!!
Ponoć siedział pod płotem i patrzył filozoficznie na psy w kojcu, Tęsknota za kojcem i stadem? A może kastracja jeszcze nie zadziałała. W kojcu była suka.

Gdy wyciagnąłem po niego ręke uchylił się...
 "Musiał być bity za ucieczki"- pomyślałem- "Co za głupota, jak miożna kogoś karać za WŁASNE błedy ? ".

Niewiniątko ?

środa, 10 sierpnia 2011

Pirat- ten który odszedł.

Miałem cudownego psa. Prawdziwego towarzysza włóczęg, Tych bliższych i dalszych. Biegł przy moim baiku i nie narzekał, że  zbyt pod górkę,że zbyt nierówno. Biegał tak 12 lat.Potem 3 lata towarzyszył mi na nartach. Razem uczyliśmy się nowego sposobu na bycie razem. A potem... Potem to wybudowałem mu ganek i kominek. Nie doczekał... Zabrakło kilka tygodni.